czwartek, 18 czerwca 2015

Rozdział 5 - Takie miejsca zawsze wydawały mi się inne.

  Jeszcze chwilę śmiałyśmy się z Victorii, dopóki Natalie nie zaczęła (tu mówię: dosłownie) się dusić ze śmiechu. Pośpiesznie łapała powietrze, a ja zwijałam się ze śmiechu. Vic obudziła się i zaspanymi oczami zaczęła zerkać to na mnie to na Natie. Ja uspokoiłam się starając do końca zatrzymać śmiech, a ta co się dusiła ukryła głowę w poduszce. Kiedy się uspokoiła, zaczęła tłumaczyć dlaczego się śmiała.
- Żebyś ty słyszała jak chrapiesz.
- Pokaż!- ona także uśmiechnęła się i słuchała swojego chrapania.
  Obie śmiały się, a raczej śmiałyśmy się wszystkie. Nagle przestałam się śmiać i oparłam się o ścianę siedząc na łóżku. Coś daje mi dziwne znaki, coś czyli nikt inny jak mój mózg. Nie za bardzo rozumiałam ta nagłą zmianę humoru. Takie miejsca zawsze wydawały mi się inne, a tu niespodzianka. Jak na ten moment jest całkiem... milo, przyjemnie i śmiesznie. Z tego, co opowiadała Natalie nie zawsze będzie tak milo, jak teraz. W czasie mojego chwilowego zamyślenia dziewczyny także przestały się śmiać i patrzyły na mnie pytająco.
- Wszystko ok?- zapytała jedna z nich.
- Yy... tak, tak. Okej.
  Victoria odetchnęła i popatrzyła na mnie. Natie sięgnęła po swój telefon i uśmiechnęła się.
- Oscar?- spytała Vic z uśmiechem.
- Tak.- odpowiedziała, opierając się o stos poduszek na łóżku.
  Ja położyłam się na swoim łóżku i poszłam w ślady mojej koleżanki. Po odblokowaniu telefonu ujrzałam zdjęcie moje i Michaela na tapecie. Uśmiechnęłam się, a jednocześnie zrobiło mi się smutno. Tęskniłam za nim, był dla mnie jak brat. Dlaczego go tutaj ze mną nie ma? Nie ma go teraz, gdy go potrzebuje. Chciałam do niego zadzwonić, ale gdy wybrałam numer, zamiast jego głosu usłyszałam pocztę głosową. Spróbowałam raz, drugi, trzeci... nic. Odłożyłam telefon zawiedziona i spojrzałam na dziewczyny. Ponownie wzięłam telefon w rękę i sprawdziłam godzinę - 20;14. Sprawdziłam też połączenie internetowe - było, zablokowane.
- Znacie hasło do internetu?
Natalie wyciągnęła słuchawki z uszu, jednak nie była w stanie mi pomóc. Victoria zaczęła grzebać w swojej szafce.
- Gdzieś powinnam mieć, chwileczkę.
Wstała ze swojego łóżka i podeszła do jednej z większych szaf na ubrania. Spod jednej z szafek wyciągnęła malutką fioletową karteczkę.
- Proszę.- powiedziała podając mi ją do ręki.
- Dzięki.
Uśmiechnęłam się do niej i rozwinęłam karteczkę, ktoś bardzo ładnie pisał. Po wpisaniu kodu przyszło mi całkiem sporo powiadomień, jak na... ten czas kiedy tu jestem. Odczytałam kilka wiadomości i sprawdziłam strony internetowe. Jedną z nich była strona mojej szkoły, znienawidzonej szkoły. Nie mogę się doczekać, gdy z niej wyjdę i nigdy nie wrócę. Zbyt dużo wspomnień, jak na moje nerwy, zbyt dużo. Wyłączyłam ją jeszcze szybciej, gdy zobaczyłam zdjęcie tego miejsca. Może i było ładne, bo szkoła nie należała do starych i zniszczonych, ale i tak jej szczerze nie lubiłam, tak samo jak ludzi w niej. Tutaj było stokroć razy lepiej niż tam, jednak wolałabym być w domu. Żebym jeszcze wiedziała gdzie on teraz jest... nie wzięłam tylu rzeczy. Miałam tylko trzy zeszyty i piórnik. I co ja mam rysować, pisać nie wiem.. wiersze? Nie, to nie dla mnie, to nie ja. Ja się nie nadaję do takich rzeczy, najlepiej by było, gdybym zniknęła, tak po prostu, dla wszystkich byłoby lepiej.

***
Siedząc tak cały czas na internecie, nie zważałam na godzinę i na moje współlokatorki.
- Do 22:00 musimy być już w pokojach po kąpieli.
Szybko zerknęłam na zegarek w telefonie.- 21:03
- A ile jest łazienek?- zapytałam.
- W naszym korytarzu jest sześć, a w każdej z nich po trzy kabiny prysznicowe.
- Aa, ok. A.. wy już się umyłyście?
- Ja jeszcze nie.- odpowiedziała Natalie, zabierając ze sobą dwa ręczniki i potrzebne rzeczy.
Victoria wstała ze swojego łóżka i podeszła do swojej szafy. Ja także zaczęłam szperać w poszukiwaniu koszuli nocnej i jakichś spodenek do spania. Zabrałam też dwa ręczniki i kosmetyczkę. Obie dziewczyny siedziały i czekały na mnie.
- Gotowa, możemy już iść?
- Ta, tak.- odpowiedziałam po czym wszystkie skierowałyśmy się w stronę drzwi. Wyszłyśmy na ten sam długi korytarz, którym wcześniej szłam z Megan. Na środku niego po dwóch stronach stały po trzy drzwi prowadzące do łazienek, czyli tak, jak mówiła Natalie. Weszłyśmy do jednej z nich, a potem każda z nas do osobnej kabiny... no chyba, emm logiczne. Po całym procesie mycia, wytarłam się miękkim ręcznikiem, a w drugi zawinęłam moje urokliwie długie, czekoladowego koloru włosy, które były jednym z moich najlepszych atutów. Ubrałam się w piżamę i wyszłam z kabiny. Jedna z dziewczyn kończyła obmywać twarz wacikiem, a druga jeszcze się ubierała. Podeszłam do umywalki i wykonałam niezbędne czynności, takie jak dokładne zmycie makijażu, rozczesanie włosów, nakremowanie twarzy i przede wszystkim umycie zębów. Kiedy już wszystkie byłyśmy gotowe do wyjścia z łazienki, opuściłyśmy pomieszczenie i udałyśmy się korytarzem w drogę powrotną do naszego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej trzymajcie rozdział, na który czekało kilka osób.
Nie jest on długi, wiem o tym, ale zbliżamy się do końca roku szkolnego i WAKACJI !
W czasie owych wakacji postaram się, aby rozdziały pojawiały się częściej. Postaram się, jednak nic do końca nie obiecuję, ze względu na to, że nie wiem czy nie będę przez jakiś czas na wyjazdach, gdzie nie oszukujmy się nie ma za dużo czasu.
O jakiejkolwiek przerwie dowiecie się z posta, który mam nadzieję się nie pojawi.
Przede mną ostatni tydzień szkoły, gdzie nie będziemy dużo robić na lekcjach, więc myślę, że mogłabym zacząć pisać kolejny rozdział już jutro 8)
Tak swoją drogą wyszła mi całkiem długa notatka i żeby nie było spin, że notatka dłuższa od samego rozdziału- będę kończyła moją myśl.
Na koniec chciałabym podziękować osobom komentującym, których nie ma za dużo, a jednak są i dlatego bardzo, bardzo im dziękuję za wsparcie!!!
Do następnego rozdziału :) Miłego weekendu :D

4 komentarze:

  1. BUUUM HEDSZOT! Patrycja nadchodzi po obejrzeniu Izaka! XD
    GROTTO! :3
    Ogólnie rozdział był fajowy ^^ Kij mnie to, że takiego słowa chyba nie ma w języku polskim
    Było śmiesznie, smutno, był Michael czyli było fajnie xD
    Michael is love <3 Michael is life <3
    I don't wanna die... (Hollywood Undead - I don't wanna die. Są tam rapsy - coś dla ciebie :3)
    Dobra, ja idę pisać xD
    Baaaj :3

    OdpowiedzUsuń
  2. No witam witam
    Przepraszam, że tak późno, ale cierpię na bezwen i ostatnio rzadko odwiedzam Bloggera
    Ale jestem!
    Na szczęście zostało mi dość weny na komentarz ^^
    Rozdział mi się spodobał, ze względu na to, że pokazałaś tak jakby jakie są ciężkie warunki w miejscu, w którym aktualnie przebywa Jodie
    Bardzo również podoba mi się to, że zrobiłaś to wszystko pod wieczór i skończyłaś na tym, kiedy one idą spać, ponieważ teraz każdy wie, iż akcja zaczyna się rozwijać.
    Pozostawiłaś oczywiście duże miejsce dla wyobraźni czytelnika, który może się domyślać co czeka na główną bohaterkę następnego dnia.
    Ło, ale to było mondre i rzyciowe
    Nie spodziewaj się, że wszystkie moje komentarze takie będą XD
    Mam zamiar polecić cię na swoim blogu, bo sądzę, że fabuła jak na razie jest świetna
    Wierna Tobie niczym Will klapkom
    Twoja,
    Annabeth <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej to znowu ja
    Chcę cię zachęcić do wzięcia udziału w tej akcji.
    Wystarczy, że MASZ BLOGA i możesz pomóc nam ratować czyjeś życie!
    Biorę udział w tej akcji ^^
    Więcej szczegółów tutaj:
    http://stayfly.pl/2015/06/stop-samobojstwom/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczynam czytać i komentować, bo szczerze przyznam, że mnie to wciągnęło. W ogóle lubię czytać o okaleczajacych się ludziach, nie wiem czemu. Może dlatego, że samą mam okropne życie i jak temu bohaterowi zdarzy się coś, co zmieni jego życie na lepsze, sama jakoś tak lepiej się czuję? Cóż, masz więcej czytających o 1 i tradycyjnie czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ