środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 8 - ,,Nie mogę się doczekać, kiedy stąd wyjdę"

    Spod kołdry dobiegały dźwięki kroków, zbliżających się szybko w naszą stronę. Szacując były to 3-4 osoby idące koło pokoju 309, czyli już blisko nas. Słychać było je coraz głośniej, tak samo jak krzyki, płacz i wiele innych odgłosów. Gdy idące osoby ominęły nasz pokój, odetchnęłam z ulgą.
- To jeszcze nie koniec... - powiedziała Victoria na tyle cicho, bym tylko ja mogła usłyszeć, co do mnie mówi.
    Zamknęłam oczy w celu uspokojenia się. Jednak te krzyki nie ustępowały. Czułam, że moja głowa zaraz nie wyrobi. Usłyszałam gwałtowne naciśnięcie klamki i trzask drzwiami. Potem kilka krzyków dorosłych mężczyzn w celu opanowania sytuacji. Jeszcze przez chwilę słychać było płacz i krzyki dziewczyny, które zaraz ustąpiły. Odetchnęłam powtórnie, cieszyłam się, że choć trochę się to uspokoiło. Mężczyźni opanowali sytuacje, jednak nie na długo.
- Wyrwała się! Złapcie ją, szybko. - męski głos wydał rozkaz, po czym usłyszałam bieg. Najpierw dziewczyny blisko naszego pokoju, a chwile potem także ochroniarzy.
- Tym razem nie uciekniesz!
- Puśćcie mnie! To miejsce jest chore! Co wy robicie?! Ała!
    Miałam wrażenie, że ta dziewczyna dostała niezłe ,,bencki”, ale czy to możliwe? Nie wiem czy ci ludzie mają pozwolenie na bicie czy cokolwiek w celu opanowania sytuacji. Dziewczyna już nie krzyczała. Nie było słychać niczego, oprócz masywnych kroków. Zamknięcie drzwi od korytarza i cisza. Głucha cisza. Bałam się wyjrzeć spod kołdry, którą byłam cała opatulona. Nagle drzwi naszego pokoju się otworzyły i zapaliło światło. Moje serce zaczęło bić mocniej i przyśpieszył się oddech.
- Jodie? - zerwałam się szybko, gdy ktoś dotknął mojego ramienia. - Oj, przepraszam. Obudziłam Cię? - moim oczom ukazała się Megan, która patrzyła na mnie z troską.
    Nie odpowiedziałam nic, czy ona serio myślała, że ja spałam po akcji z tą dziewczyną? Poza tym, jej wzrok... niby troska, jednak chyba nie do końca. Nie wiem dlaczego, ale czułam gniew. Ktoś jej kazał do mnie przyjść, na pewno.
- Ehh, teraz też nie będziesz ze mną rozmawiać? - zapytała zmieniając temat.
- Jest środek nocy. Dobry moment na rozmowę, nieprawdaż? - spytałam ironicznie, jakoś nie ufałam tej lasce.
- Jednak umiesz mówić. - kąciki jej ust lekko powędrowały w górę. - Nieważne, przyjdę po Ciebie rano, wtedy pogadamy.
    Przyjdzie rano i pogadamy. Jak mi się zachce to będę z nią rozmawiała... a chęci takie marne.
- A, jeszcze jedno, ostatnie pytanie. Wszystko dobrze?
    Kiwnęłam głową w celu przytaknięcia. Nie miałam ochoty z nią gadać.
- Dobrze. Dobranoc Jodie.
    Siedziałam jeszcze chwilę na łóżku i myślałam. O czym niby ona chce ze mną rozmawiać? Przecież mnie nie zna. Będzie mi dawała „mądre rady”, które i tak nic nie wniosą? Spojrzałam na łóżka moich koleżanek. Obie patrzyły na mnie, prawdopodobnie czekając na zakończenie mojej refleksji.
- Megan? Akurat Tobie musiała się trafić ona? - Natie usiadła na łóżku i oparła głowę o ścianę.
- Natalie... co ty mówisz? Ona nie jest taka zła... poza tym, ma też pod opieką chłopaków...- Victoria uśmiechnęła się lekko, a zaraz po tym zachichotała.
- Nie jest zła? Ja wiem swoje, zdążyłyśmy się już poznać...
- Aa tam gadasz, dla mnie jest miła.
- Dla ciebie. - Natalie ewidentnie nie miała dobrych kontaktów z Megan... ciekawi mnie dlaczego.
    Ciekawi mnie też ogólnie na jakiej podstawie dostaje się opiekunów. Czy można ich zmieniać i wiele innych. Sięgnęłam po telefon, by sprawdzić godzinę: 4:15. No nieźle... myślałam, że jest troszeczkę późniejsza godzina. Natalie siedziała z poważną miną i patrzyła w swój telefon, Victoria zaś spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
- Powinnyśmy się już położyć, jest naprawdę późno... - Natie odłożyła kilka rzeczy na szafkę nocną i zaczęła układać poduszkę.
    Vic pokręciła głową i zaśmiała się i ułożyła na łóżku. Ja także poszłam w jej ślady. Odłożyłam telefon na szafkę i przykryłam się kołdrą.
- Dobranoc. - powiedziałam, po czym odwróciłam się w stronę ściany.

***

    Obudziły mnie promienie słońca, które padały prosto na moją twarz. Przeciągnęłam się na łóżku i zasłoniłam ręką twarz, by mieć cień na oczach. Sięgnęłam z szafki mój telefon, po czym spojrzałam na jego elektroniczny zegarek, który wskazywał godzinę 7:48. Uśmiechnęłam się do siebie lekko uradowana, że choć trochę dzisiaj spałam. Wstałam z łóżka i podreptałam do okna. Uchyliłam je i zaczerpnęłam ciepłego i rześkiego powietrza. Usiadłam na parapecie i przyglądałam się tutejszemu terenowi.
    Duże budynki były ułożone w kształcie prostokątna, zamykającego z każdej strony zielonego parku z ławeczkami. Na dworze było tutaj bardzo ładnie. W centrum tego parku była niewielka fontanna, z której radośnie pryskała przejrzysta woda. Całkiem urokliwie to wyglądało, bardzo dużą rolę grały także te budynki. Zadbane i ładnie wyglądające. Z okien położonych na niższych piętrach wydobywała się para i niósł zapach jajecznicy. Zakładam, że właśnie tam znajdowała się stołówka czy coś tego rodzaju. Jeżeli akurat jajka będziemy mieć na śniadanie, to kucharki trafiły prosto w dziesiątkę. A jak do tego dadzą jeszcze kubek ciepłej herbatki to już w ogóle malina.
    Na samą myśl o przepysznych potrawach poczułam się głodna. Dawno nie czułam takiej chęci na jedzenie. Co prawda jem tyle ile trzeba, nie jestem też jakoś wychudzona i nie głodzę się... po prostu nie ciągnie  mnie zbytnio do jedzenia. Dzięki temu nigdy nie miałam jakiegokolwiek problemu ze swoją wagą czy ciałem. Od zawsze byłam w formie i podobałam się sobie. Lubiłam też ćwiczyć poza lekcjami w-f'u w szkole, chodziłam na gimnastykę artystyczną i taniec. Aktualnie też jeżdżę na deskorolce, co jest moim dotychczasowym hobby. Tak jak mówiłam, typowo aktywny tryb życia.
    Chwilę jeszcze sobie myślałam, jaką wielką mam ochotę wyjścia do parku pojeździć sobie na desce. Jednak szybko ocknęłam się, bo wiedziałam, że z moich chęci nici. No cóż... nie mogę się doczekać, kiedy stąd wyjdę. Oderwałam głowę od okna i ruszyłam w stronę szafy z ubraniami. W co mogę się dzisiaj ubrać? Mamy maj... a dzisiaj było wyjątkowo ciepło. Może wreszcie wbiłabym się krótkie spodenki? To wcale nie był taki zły pomysł.
    Zaczęłam krzątać się koło szafy nucąc sobie jakąś piosenkę, która przypadkowo wbiła mi się do głowy i nie zamierzała z niej wyjść. Grzebałam w szafie, szukając odpowiednich spodenek, na szczęście miałam ich dość sporo, więc było z czego wybierać. Moją uwagę przyciągnęły te leżące na spodzie, czarne, dżinsowe, wytarte i potargane u dołu. Ah tak, jedne z moich ulubionych. Na szczęście zakrywające te okropne rany po cięciach. Dalej nie rozumiem czemu byłam taka głupia i pocięłam się właśnie na udach... jestem wielką fanką krótkich spodenek! Teraz prawie połowę muszę odstawić do czasu zagojenia się ran.
    Ehh, no... nigdy już nie popełnię tego błędu, bynajmniej nie zamierzam. Do tego jakąś ładną bluzeczkę. Powędrowałam wzrokiem na półkę wyżej. Mam pomysł! Znalazłam biały, koronkowy crop top na ramiączkach. To będzie idealne połączenie, mój styyyl. Uśmiechnęłam się szeroko do swojego odbicia w lustrze na drzwiach szafy. Dzisiaj wszystko wydawało mi się być ładne i przyjemne... jak nigdy. Poszukałam jeszcze tylko białych stopek i czarnych, krótkich conversów.
    Gdy je znalazłam, wzięłam wszystkie rzeczy oraz kosmetyczkę i po cichutku wyszłam z pokoju. Udałam się do jednej z łazienek, w której załatwiłam swoje potrzeby, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Uczesałam włosy w artystycznie nieułożonego koka z wypuszczonymi włosami po bokach i lekko z góry. Umyłam twarz, lekko pomalowałam rzęsy, a usta maznęłam truskawkowym błyszczykiem. On był moim ulubionym, miałam go od ponad połowy roku, dalej było go dosyć dużo. Nadawał lekko różowy kolor z połyskiem oraz tak nieziemsko pachniał... CUDO. Spojrzałam jeszcze raz na swoje odbicie w lustrze. Po ogarnięciu się wyglądałam naprawdę ładnie, aż się dziwie, że to mówię, ale dzisiaj się sobie podobałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

   Hej, to ja (i moje ukulele nienastugane XDD), pragnę podzielić się z wami 8 już rozdziałem :))
   Jak można zauważyć blog dorobił się szablonu, który mi osobiście bardzo się podoba ❤
   Poza tym w ciągu kilku dni mam zamiar dodać stronę, gdzie pojawią się opisy i zdjęcia bohaterów opowiadania.
   Kolejny rozdział pojawi się... No właśnie. Jak będzie czas to będzie rozdział :D
   Ps. Dziękuję bardzo komentującym za komentarze <3
   Pps. Zachęcam do komentowania, jeśli jeszcze tego nie robisz!
   Ppps. Zapraszam do ankiety- Jak podoba wam się blog?
   Szabloniarnia: http://rebeka-r5.blogspot.com

1 komentarz:

  1. Ehe siema siema
    JAKIM KURDE CUDEM NIE SKOMENTOWAŁAM TWOJEGO POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁA???
    JESTEM DAUNEM UGH
    Sorczix za kapsa, ale takie życie
    Spoko Dżodi, ja też nie uffffam Megan
    Megan jest w ogóle jakąś totalną spierdoliną
    Chyba, że potę będzie dobra, to zwracam honor
    Natke też tak średnio lubie
    Tylko Wike koffam ha
    A JA NADAL CZEKAM NA JAKIEGOŚ PRZYSTOJNEGO PANA HMMM???
    HMMMMM???????
    Wjoze siem pomaó
    Pomaó
    Borze, ale mi już coś nie ten tego
    FAJER FAJER
    FAJERŁOOORKS
    Dobra ide, bo nie chce cie daunem zarazić xD
    Wierna Tobie niczym Kastiel psom
    Twoja,
    (stara) (nie no dżast kidink)
    Annabeth <3

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ